czwartek, 13 marca 2014

043

Przeszukalam dzis wszystkie dyski, by znalezc kilku zdjec. Natrafilam na tak wiele pieknych sciezek mojego zycia. Milosci, usmiechy, troski, zabawy. Zapragnelam lata i tego cudownego przesiadywania na werandzie o 4:00 ranem, ogladajac wschod slonca w pizamie, po udanej imprezie.


***






 Dzis wierszem:


GODZINY NAD RANEM
Pusta, rozbrzmiewam echem za każdym krokiem,Jak muzeum bez posągówo wspaniałych filarach, portykach, rotundach.Na mym podwórzu wytryska i opada z powrotem fontanna O sercu mniszki, obojętna na świat. Marmurowe lilieRozsiewają swą bladość jak zapach.
Wyobrażam sobie, że wobec tłumów jestem Matką białej Nike i licznych Apollow o ślepych oczach .Zamiast tego umarli ranią mnie łaskawością i nic się nie zdarza.Księżyc kładzie dłoń na mym czole,Blady i niemy jak piastunka.
Sylvia Plath

***

"Oh, you can't help that," said the Cat: "we're all mad here. I'm mad. You're mad."
"How do you know I'm mad?" said Alice.
"You must be," said the Cat, "or you wouldn't have come here."

"But I don't want to go among mad people," Alice remarked.


czwartek, 20 lutego 2014

042

Przytłacza mnie to wszystko. Okropnie się czuję we własnej skórze. Myślami wracam do czasów "10 kg temu". Stronię od zdjęć, a jednocześnie marzę o pięknych fotografiach i chudości. Brakuje mi czasu, a gdy go mam to nawet nie wiem jak go wykorzystać, wciąż czuję się zmęczona. Obiecuję sobie, że z początkiem wiosny to się zmieni, że po maturze zyskam czas. Myślami układam obraz w głowie, że w wakacyjnej pracy nad morzem, choćby jako zabiegana kelnerka nie będę miała czasu i w zabieganiu, schudnę. W dodatku wieczorne ćwiczenia i poranny jogging po plaży, ha ha ha. Good luck.

Po raz enty się zastanawiam czy nie ściąć włosów. Mam bardzo długie, ale wciąż mnie nie satysfakcjonują. Chciałabym mieć ostatnią piękną sesję w nich, ale jak się czuć komfortowo przy takiej sylwetce? Ok, wiem, Photoshop, potrafię, ale to nie o to chodzi, tylko o pewność siebie. Z drugiej strony, jeśli je teraz zetnę to już nigdy nie będę miała takich długich. Co raz bardziej chcę ściąć, ale stając przed lustrem nie podoba mi się pożądana długość w stosunku do twarzy. Przeglądam foldery sprzed kilku lat. Piękna byłam, szczęśliwa - dziś to przyznaję, wtedy nie potrafiłam docenić. Przydałaby mi się zmiana. Ostatnio nawet myślałam nad takimi refleksami miodowego blondu, a z drugiej strony głęboki brąz też jest świetny, ale co z tego, skoro stronię od lustra i ubrań? Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz kupiłam jakieś ubranie. Przynajmniej torebki i rozmiar buta zostaje ten sam.

czwartek, 26 grudnia 2013

041


Przed-w-po-świąteczne niejedzenie sprzyja mi. 0 pieczywa, zero owsianek, woda, powietrze i kawałek sałatki. W tej całej krzątaninie zapominam o jedzeniu, a śniadanie jedzone w porze obiadu eliminuje jeden posiłek w trakcie roku szkolnego. :]]]]


Postanowiłam, że od piątku zacznę ćwiczyć. Zaczęłam. :)) Nie ma szkoły, jest dużo wolnego czasu, więc co dnia pół godziny dzienne. Pośladki będą okrągłe, talia wąska, a brzuszek płaski. Tylko jeszcze nie wiem kiedy. Ogólnie to do pompek muszę wrócić i dorzucić planki. Gdyby nie gardło - biegałabym. Czuję, że to będzie dobry rok. 

Wagi się wciąż boję. Od sierpnia.